26.1.15

beetlejuice, beetlejuice...

A jednak nie umarłem.

Po prostu tak długo zajęło mi zebranie dostatecznej ilości materiału. Ostatnie pół roku spędziłem w małym, zabytkowym, bardzo czystym i do bólu nudnym miasteczku - Salisbury. Przykłady Krzyku Murów można policzyć na palcach jednej ręki zawodowego stolarza i nie są najwyższych lotów. Oto one (tak, to WSZYSTKIE znalezione przez pół roku):



Potrzebna mi była wyprawa z powrotem do Łodzi, żebym znalazł coś porządnego. I oczywiście zasilanie materiałami od Mriji (dziękuję, kochanie:) )

Ktoś się zapatrzył na Rogera Ballena. Ale mówimy mu zdecydowane TAK.


To z Warszawy. Temu nie mówimy TAK - tramwaje są duże, czerwonożółte i należy o nie dbać i regularnie karmić, bo się płoszą i uciekają na Madagaskar.

Eye am the I - po raz kolejny.



Pozdrawiamy VlepkęADay z dalekiej Anglii.



I pamiętajcie - J-23 znów nadaje i wysyła gołębie. Angielskie, rzecz jasna - http://angielskiegolebie.tumblr.com/